Witajcie! :) Chciałabym Was poinformować, że po prawej stronie mojego bloga znajduje się baner ze zwierzętami i napisami: Kup lub sprzedaj psa, kota... oraz Najlepsze ogłoszenia o zwierzętach. Gdy kliknięcie w ten baner przekieruje Was na portal ogłoszeniowy gdzie na dom czeka naprawdę dużo zwierząt. Może akurat zobaczycie jakieś zwierzątko, w którym od razu się zakochacie i dacie mu dom. Chociaż tam zerknijcie, bo są tam również ogłoszenia o tym, że komuś zaginął zwierzak, więc jeżeli go widzieliście to moglibyście pomóc. :) Naprawdę warto zajrzeć!
Na Retkini 49-letni mężczyzna pobił wielbłąda. To nie żart. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi komisariat policji przy ul. Armii Krajowej.
– Przesłuchujemy świadków. Zostanie też powołany biegły, który wypowie się, czy doszło do przestępstwa – mówi asp. sztab. Radosław Gwis z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Podejrzanym w tej niecodziennej sprawie jest mieszkaniec województwa podlaskiego, pracujący w cyrku Zalewski, który rozbił namiot u zbiegu al. Wyszyńskiego i ul. Armii Krajowej. Jeśli podejrzenia się potwierdzą i 49-latkowi zostaną przedstawione zarzuty, będzie mu groziło do dwóch lat więzienia.
– Mieszkam na piątym piętrze wieżowca i z moich okien dokładnie widać, co dzieje się na wybiegu, na którym pasą się wielbłądy – mówi pan Paweł, który złożył doniesienie na komisariacie. Dwa dni temu pan Paweł zauważył rano, jak pracownik cyrku, opiekujący się zwierzętami, podszedł do jednego z wielbłądów skubiących trawę i… z całej siły walnął go pięścią w łeb.
– Ten facet jest mocno zbudowany i ma pięści jak bochny chleba. Jak przyłożył wielbłądowi, nie zdążyłem zareagować, gdyż mężczyzna szybko odszedł – opowiada świadek. Wczoraj po godzinie 9 sytuacja się powtórzyła. – Ten sam mężczyzna podszedł znów do pasącego się wielbłąda i zaczął walić go pięścią w głowę. Za każdym razem brał zamach niczym Pudzianowski, gdy walczy na ringu. Zacząłem krzyczeć: – Hej, zostaw wielbłąda. Jak go jeszcze raz ruszysz, powiadomię Inspekcję Ochrony Zwierząt – kontynuuje pan Paweł.
Pracownik cyrku schował się w przyczepie. Pan Paweł wezwał policję. – Gdy przyjechali funkcjonariusze, opowiedziałem o zdarzeniu i poszliśmy do dyrektorki cyrku. – To niemożliwe. W naszym cyrku nie traktuje się tak zwierząt. Ten pan pracuje u nas od wielu lat i cieszy się dobrą opinią – powiedziała.
Pan Paweł w komisariacie złożył oficjalnie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Funkcjonariusze przesłuchali m.in. pracowników cyrku opiekujących się zwierzętami. – To jest nagonka na nas i szukanie sensacji za wszelką cenę – mówi poproszona przez nas o komentarz dyrektorka cyrku. Mężczyzna wskazany przez świadka jako sprawca incydentu nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Po tym, jak 16 września Rada Miejska w Łodzi przyjęła stanowisko – apel do władz miasta w sprawie wprowadzenia zakazu wynajmowania terenów miejskich pod cyrki, w których występują zwierzęta, żaden cyrk nie wystąpił z takim wnioskiem (teren na Retkini należy do spółdzielni). Okazuje się, że nie jest to duża strata dla budżetu miasta – za wynajem terenu pod rozstawienie namiotu cyrkowcy płacili niespełna 350 zł dziennie (niezależnie od zajmowanej powierzchni).
źródło: expressilustrowany.pl