Syn Donalda Trumpa został sfotografowany uśmiechnięty na safari z nożem w jednej dłoni i odciętym ogonem słonia w drugiej. Zdjęcie z Zimbabwe wywołało lawinę krytycznych komentarzy w sieci, a "Forbes" podjął się obrony mężczyzny, który zwraca uwagę na kulturę osobistą i dobre wychowanie mężczyzny. Gazeta podkreśla, że polowanie, w którym uczestniczył, było legalne i podyktowane troską o populację słonia afrykańskiego. Zwierząt tych ma być mianowicie w Zimbabwe za dużo.
"Forbes" tłumaczy też gest odcięcia ogona słoniowi. W ten sposób lokalna społeczność oddaje cześć zabitemu zwierzęciu. Z włosia z ogonów wykonuje się natomiast tradycyjne bransoletki.
Mnie jakoś te tłumaczenia nie przekonały, a Was?
fot. Inter Webz